piątek, 19 września 2014

Serial o człowieku prawdę ci powie

Hej!

Dzisiaj będzie trochę o moich czasopochłaniaczach, to przez nie zarywam nocki, przypominam zombie na uczelni, wyginam kręgosłup w ósemki i rozgrzewam laptopa aż parzy. Nie będę tutaj opisywała ich fabuły, bo większość jest tak popularna, że wszędzie można spotkać memy z nimi związane, a już w szczególności po finale trzeba bardzo uważać na wyskakujące z każdych okienek spojlery. Może moje chaotyczne bazgroły do któregoś was zachęcą, albo ktoś chce się podzielić swoją opinią na ich temat.
1. SHERLOCK  serial ten jest dosyć nietypowy, bo jeden sezon składa się z trzech, pełnometrażowych odcinków, a później grzecznie czekamy przez dwa lata aż ekipa się zbierze i zacznie znowu kręcić. Uwielbiam angielską telewizję, w której grają przede wszystkim dobrzy aktorzy, a nie wymuskani "playboy'e", dialogi trzymają się kupy, a wobec bohaterów trudno być obojętnym kochasz/nienawidzisz albo jedno i drugie jednocześnie. Moim ulubionym wątkiem jest relacja między braćmi Holmes, uwielbiam ich inteligentne sprzeczki i wspólne posiadówy przy grach planszowych.

2. DOCTOR WHO w skrócie : 900-letni kosmita podróżuje w czasie w wehikule naśladującym budkę telefoniczną, walczy z gadającymi pieprzniczkami, a pierwszy odcinek powstał 50 lat temu; czy można chcieć czegoś więcej? 


3. HANNIBAL po "Milczeniu owiec" myślałam, że do roli Hannibala nadaje się tylko jeden aktor, ale już po obejrzeniu pierwszego odcinka serialu dałam Madsowi szansę i nie pożałowałam. Wyobraźnia scenarzystów podczas opisywania metod zabijania osiąga szczyty, bywają tak obrzydliwe, że aż trudno to oglądać. Na przeciw tym paskudztwom ukazują nam się piękne kadry, wspaniałe wnętrza, wykwintne kolacje, których mroczną tajemnicę znamy tylko my i gospodarz.


4. NEW GIRL coś na rozluźnienie się. Przez pierwsze sezony płakałam ze śmiechu,  ale ostatnio zrobiło się trochę poważniej, Uwielbiam Nicka ze wszystkimi jego dziwactwami, potrafię zrozumieć jego problem "z byciem dorosłym" to, że lat nam przybywa nie musi sprawiać, że staniemy się odpowiedzialni i poznamy swoją zawodową ścieżkę, może czasami trzeba się zatrzymać.

  
5. TEEN WOLF moje małe guilty pleasure, jeden z niewielu amerykańskich seriali, w którym nastolatków grają nastolatkowie, a nie 30-letni modele. Mimo, że historia opowiada o wilkołakach jest mniej oderwana od rzeczywistości niż gossip girl. Bohaterom są wiarygodni idąc do walki boją się o siebie i swoich bliskich, w szkole próbują zaimponować dziewczynom, a duet Scott-Stiles to jednej z najlepszych bromanców . Ich rodzice nie są idiotami, którzy nigdy nic nie widzą. Relacja dziecko-rodzic jest bardzo dobra, obdarzona wzajemnym szacunkiem. A tak na zakończenie to chyba w tym serialu widziałam najmocniejszą scenę homoseksualną.

kocham ich, obrazek stąd 

Myślę, że przez ten wpis trochę lepiej mnie poznaliście (ciekawe co mówi o mnie moja miłość do Hannibala), nawiązując kontakt z nieznajomymi szukamy wspólnych tematów ja wypytuję wtedy o ulubione seriale one zazwyczaj rozwiązują języki i rozpoczynają dyskusję. 

Pozdrawiam
K

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz